środa, 23 stycznia 2013

Wege w 30 dni - odsłona druga - ZAKUPY

Wczoraj spędziłam pół dnia w Świnkach Trzech we Wrocławiu. Oprócz kawy i herbaty w firmowym kubku kupiłam również trochę jedzenia, w tym fasolkę Adzuki za 5,80zł.
Zakupy, czyż kobiety nie robią zakupów? W końcu kojarzy się to z kwintesencją naszej osoby - a kartę płatniczą za międzynarodowy symbol miłości, a przynajmniej tak twierdzi FB.
Ponieważ przeważnie kobieta robi zakupy spożywcze i prowadzi kuchnię, a przynajmniej ja daję podwaliny pod ten stereotyp, łatwiej jest mi "zajrzeć" do koszyka innych klientów hipermarketu, zobaczyć co takiego kładą na taśmie wiozącej produkty do kasy. Kiedyś byłam świadkiem sytuacji, kiedy klient przede mną kupił  wyporcjowaną kurę, jakąś wędlinę, kiełbasę, chleb i margarynę. Zostawił 25 zł. Ja położyłam na ladzie paczkę fasolki, połówek grochu, orzechy, bakalie w stylu pestek dyni, jakieś tofu, jakiś pasztet sojowy i zostawiłam niemal tyle samo. Nie wiem, ile czasu ta pani jadła swoją kurę, ja paczkę fasolki wcinałam pod różnymi postaciami prawie 5 dni.
Kiedyś też podczas rozmowy ze znajomym usłyszałam, że nie jest możliwością zrobienia posiłku dla dwóch osób za mniej niż 20 złotych. Przyznam, że wtedy zbaraniałam do reszty. Przede wszystkim z tego powodu, że tego dnia miałam zrobione na obiad gołąbki z ryżem i marchwią, w sosie koperkowym - gołębie jedliśmy dwa dni i jeszcze dwie porcje musiałam zamrozić. Nie pamiętam, ile zapłaciłam za paczkę ryżu, pół kilo  marchwi, główkę kapusty i pęczek koperku, ale pewna jestem, ze za jogurt, którym zabielałam sos zapłaciłam mniej jak 20 zł. Znajomy mój się najpierw skonsternował, następnie zdenerwował, zupełnie nie wiem czym. Każdy z nas prowadzi kuchnię najlepiej, jak potrafi, pod kątem ekonomiczności, czyli jak za niewielkie pieniądze najeść się po uszy. W końcu na tej maksymie fortunę zbiły i dalej zbijają sieci Fast-Food. Obecnie odwrócenie się do spotykanego coraz częściej Slow-Food wydaje mi się być niczym więcej jak powrotem do normalnego, zdrowego trybu jedzenia. Fakt, że muszę namoczyć danego strączka na całą noc albo i dzień, a potem go odpowiednio przyrządzić, w czasie kiedy inni ludzie wkładają półprodukt do mikrofalówki, by następnie bez wyrzutów sumienia zjeść go patrząc w telewizor wydaje się być stratą czasu z mojej strony.
Pamiętam, kiedy po długi niewidzeniu się z moją siostrą poszłyśmy na zakupy, chyba do Kauflandu. Pierwszym przystankiem mojej siostry była półka z zupkami chińskimi. (Tak na marginesie niezmiernie się cieszę, że w krótkim czasie jej upodobania kulinarne bardzo się zmieniły) Ja utknęłam na strączkach - był to początek mojej ciąży i musiałam zmienić swoje nawyki, oczywiście też rezygnując z wysoko przetworzonego jedzenia. Pamiętam do dziś zdziwienie na jej twarzy: "To jest takie tanie?!" "Jak widzisz." Odpowiedziałam.

Wiem, że w diecie wegetariańskiej i wegańskiej zaleca się różnorodność. Panuje też przekonanie, że wegetarianie potrzebują egzotycznych owoców czy wyszukanych warzyw, żeby "uzupełniać braki związane z niedoborem minerałów z mięsa". Faktycznie, miło jest czasami zjeść pomelo czy inne kaki na deser, ale Europa Środkowa to jabłkowe królestwo - jonagored, szara reneta, lobo... idąc do sklepu ma się co najmniej 4 różne rodzaje jabłek do wyboru, w lepszym jarzyniaku do 6 czasem ośmiu, w sezonie zajadać się można śliwkami, gruszkami, truskawkami... z porzeczkami i agrestem już trochę gorzej, dawno go nie widziałam w sprzedaży, co nie zmienia faktu, że nasz rodzimy seler naciowy jest równie smaczny co hiszpański - z tą przewagą, że naszego nie pryskali polscy robotnicy zatrudnieni nielegalnie za granicą, spuchnięci od chemikaliów i z wiecznym katarem.
Idąc do zieleniaka po jarzynkę na zupę i dwa kilo cebuli zostawiam około 5-6 złotych. W zamian mam pikantną gęstą rozgrzewającą cebulową dla mnie i męża na dwa kolejne dni. Jarzynka krajowa, cebulka też. Jakbym się jeszcze zakręciła miałabym własną pietruszkę ze skrzynki na balkonie. Wspieram swoich rolników za niewielką cenę, jaką ponosi mój portfel, ale ogromną korzyść, jaką oni otrzymują wygrywając tę cichą bitwę z warzywami importowanymi.
No ale jest jeszcze soja - produkty sojowe najwyższej klasy - parówki, szyneczka, kiełbaski, flaki, kotlety sojowe...
50 lat temu w Polsce o soi nikt nie słyszał, natomiast powszechne było o wiele więcej odmian warzyw, i ludzie też żyli zdrowo na diecie wegetariańskiej. Nie wiem, dlaczego nagle powinno się opierać jadłospis na egzotycznych produktach - u mnie w domu nadal króluje korzeń selera, na który wołamy "jabłko ziemne", nać pietruszkowa i marchew. Kasze i wszelkiego rodzaju ryże, ziarna, strączki, pestki, dostępnie lokalnie i pochodzące z Polski. Ludzie tak żyli od wieków. Nie muszę nagle połykać spiruliny łyżeczkami, zapijać pół litrem oliwy z oliwek i zagryzać orzechami kalifornijskimi. Pietruszkowa nać, olej lniany i orzech włoski dają podobny efekt. Jednak dla odmiany miło jest czasem zamiast pięknego jasia zjeść sobie adzuki czy inny strączek zamiast grochu - żeby życie miało więcej kolorów i nie było przewidywalne do bólu.

I jeszcze jedna obserwacja, tym razem nieco smutna... Kiedyś podczas zakupów musiałam kupić coś słodkiego - czekoladę, batona, cukierki. Jadłam i czegoś mi brakowało. "Przecież jak boli głowa, to trzeba zjeść kawałek czekolady, bo głowa cię boli od niedoboru magnezu i żelaza, a czekolada zwiera ich mnóstwo!" Kto to słyszał ręka w górę - powszechniejszego mitu chyba nie ma. A przecież... Tabliczka czekolady ma 100 gram, kosztuje 2 zł z groszami i ma dużo, dużo tłuszczu i jakieś dodatki. Stugramowa paczka orzechów laskowych też kosztuje 2 zł z groszami i też ma dużo, dużo tłuszczu. Czekoladę wciągnie się na raz, taką paczkę orzechów również. Stugramowa paczka suszonych moreli kosztuje 2 zł z groszami, taka sama paczka suszonych śliwek kosztuje nawet mniej, i zakład, że mają więcej żelaza niż cały karton tabliczek czekolady. I też są słodkie.

Indoktrynację widać na zakupach... A przecież jest różnica, na co wydasz swoje dwa złote - na paczkę landrynek czy paczkę suszonych owoców. Decyzja zależy tylko od ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz