czwartek, 21 marca 2013

Wege w 30 dni - Odsłona piąta - WEŹ PIGUŁKĘ!

Za oknem śniezyca - piękny początek tegorocznej wiosny. Cała zimę udało mi się przetrwać bez jakichkolwiek kłopotów - ot, jakies lekko drapiące gardło czy inne delikatne osłabienie, które mijało po wypiciu wieczorem herbaty w uderzającą dawką soku z cytryny.
Aż do zeszłej soboty, kiedy to wróciłam od rodziny mojego męża-nie-męża. Najpierw gorączka 39-40 stopni, zamontowanie w łóżko na stałe na cały dzień, następnie ubieranie się na bałwanka nawet w domu przez kolejny tydzień. Gdyby nie to, że wczoraj byłam u mojej chorej mamy - dziś pewnie czułabym się lepiej.
W niedzielę, kiedy gorączka mi przeszła - nic nie chciało pomóc pozbyć się bólu gardła. Mąż chciał mnie nafaszerować Teraflu, babka męża Rutinoscorbinem, ktoś tam inny Scorbolamidem... Jak zerknęłam do naszych pudełek z medykamentami okazało się, że mamy jeszcze pełno Aspiryny, kwasu foliowego, jakieś witaminy, których nikt nie łyka... Nornalnie aż mnie zmroziło. Okazało się, że posiadamy w domu wszystkie rodzaje  specyfików dostępnych na rynku, z jakimś zapomnianym antybiotykiem włącznie.
Nafaszerowałam się jakąś dodatkową porcją witamin, zapiłam imbirem z cytryną, dowaliłam pomarańczą, zagryzłam zupą ogniście cebulową i po gorącym prysznicu, nasmarowana spirytusem z zamiarem wygrzania się, zapakowałam wieczorem do łóżka.
Jednak dalej kołacze mi się po głowie tekst: "Źle się czujesz? B., proszę przynieść Korneli Rutinoscorbin". Żle się czujesz? Weź pigułkę. Pigułka dobra na wszystko. Pigułka na stawy, pigułka na trawienie, pigułka na kaca, pigułka na potencję, pigułka pomagająca pozbyć się skutków ubocznych innych pigułek.... Czasami zastanawiam się, dlaczego ludzie nie faszerują się herbatą z pokrzywy z takim samym natężeniem jak suplementami diety. Złapałam się ostatnio na tym, że nie żal mi wydać 3 zł na czekoladę, ale tych samych pieniędzy na owoe już bym nie wydała - a przecież i to, i to cukier, i trochę tłuszczu - no, może owoce mają jeszcze błonnik w bonusie. Ale źle się czujesz? Weź pigułkę.
Dzisiejszy wpis będzie raczej krótki, bo mam zamiar wcześniej iść spać - i oczywiście bez lekarza w poniedziałek zapewne się nie obejdzie. Idę jednak spać z tą świadomością, że nie nadużywam farmakologii. Moja biedna mama już drugi tydzień łyka źle dobrany antybiotyk, po którym bardzo źle się czuje, a który jej nie pomaga. Nie mówię, że leki są złe - jeżeli mówimy o chorobach uważam, że czasami trzeba po antybiotyk sięgnąć. Nie uważam jednak, że zostawianie lekką ręką 20, 30, czy choćby 10 zł w aptece było czymś lepszym od zostawienia tej samej kwoty w zieleniaku za owoce. Osobiście o niebo lepiej czułam się po herbacie z imbiru zakropionej cytryną niż po trzech dawkach Teraflu.
Jaki stąd wniosek? Tym razem zostawię to Wam, bo każdy z nas ma wybór - czy łyknie Cerutin, czy dorzuci sobie plasterek cytryny do herbaty (lub: zje jakiś świeży owoc, zaparzy hebraty z owoców dzikiej róży, zje kilka liści jakiejkolwiek rośliny o zielonych liściach: sałaty, kapusty pekińskiej, surowego szpinaku.... czy chociażby dwie łyżki rzeżuchy).
Dalej chcesz brać pigułkę?





[22-03-2013 20:43]
Edytowałam, bo do takich błędów stylistycznych i nie tylko aż wstyd się przyznawać....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz