niedziela, 24 listopada 2013

Moje szycie - Organizer łazienkowy

Pisałam już gdzieś, że wynajmuję mieszkanie? Wynajmuję, na trochę kiepskich zasadach, tzn. wiercić ściany mogę tylko w kuchni, a w reszcie mieszkania właścicielka zasugerowała mi "oszczędność". To znaczy, że mam dużo mebli, mało powierzchni na szpargały i ani jednej szafki w łazience, nad czym ubolewam i płaczę. Większość szpargałów stoi na pralce, chemia jest gdzieś upchnięte, żeby dziecko się do niej nie dorwało - i podczas wirowania pralki zawsze musi z niej coś spaść...

Wymyśliłam sobie organizer, którego nigdzie nie dałam rady kupić, choć szukałam, więc uszyłam sobie wczoraj wieczorem (taa.... między 21:00 a 3:00 rano). Nie pamiętam, gdzie w necie mi taki organizer mignął... widziałam chyba dwa, przez przypadek, zakochałam się, potem zgubiłam i już nie znalazłam. Zostało tylko wyobrażenie i chęć posiadania. Długo zastanawiałam się, jak to cudo wykonać. Nawet proponowałam koleżance, że zrobię, tylko muszę wiedzieć, jaki chce mieć wymiar, jakie i ile kieszonek... i w rezultacie z materiału na jej organizer zrobiłam Potworowi sako, bo się dziewczyna zdecydować nie mogła i w końcu się całość rozmyła...

Wczoraj, idąc za ciosem, siadłam i w końcu zaplanowałam ten organizer. Fakt, jest niedopracowany, wygina się w takich miejscach, że będę musiała się porządnie zastanowić nad jego częściowym usztywnieniem, ale na razie starczy :)

Oczywiście wcześniej dokonałam zasadniczo istotnego zakupu - nowy nóż krążkowy. Ostry jak diabli - i duży! Nie to, żebym miała jakieś kompleksy... do tej pory korzystałam z noża 18 mm, a teraz kupiłam 45 mm, od razu z zapasowym ostrzem - i jak to cudo przyszło od razu mnie zatchnęło, ze to takie duże... ale kilka pokrojonych metrów później podziękowałam opatrzności za taki a nie inny wybór. Tym bardziej, ze mam do zrobienia kapę na łóżko i przez ten przeklęty nożyk obchodziłam ją szerokim łukiem.

No nic, tyle gwoli wstępu, czas na zdjęcia!

nóż krążkowy - moja nowa miłość :)

tak wygląda projekt - tak, ja pracuję właśnie
w taki kredkowo-kolorowy sposób :)
szykuję kieszenie - wciągnie gumki


przyszpilam dolne dwie kieszenie

przyszpilam środkowe 3 kieszenie - w środkowej
kieszonce jest gumka

w ten sposób układałam materiał, żeby się miękko układał;
do tego typu motywu na materiale bardzo mi pasowały
takie delikatne, brytyjskie zakładeczki *^_^*

organizer jest zamocowany na wieszaku - długo się zastanawiałam,
jak to wykonać i w końcu zdecydowałam się na zrobienie zwykłej
dziurki na guzik w miejsce haka od wieszaka;
strasznie bałam się przekombinować


tak wygląda organizer od tyłu - na miejscu trzymają go dwa guziczki,
na które dziurki są zrobione w górnych rogach

tył :)




tutaj pierwsze zdjęcie już skończonego
organizera, ale wykonane w nocy, więc
nieco ciemne

no, nóż krążkowy się zmieścił :)

zdjęcie z rana, tym razem z zabawkami Potwora
Całość ma wymiary 40x45 cm, ma 9 kieszeni, wisi sobie na drewnianym wieszaku i generalnie jest fajny :) podoba mi się :) Materiał to jakaś zasłonka z lumpa za 6 zł, więc można powiedzieć, że w pełni recycling.

Zastanawiam się jeszcze nad jakąś kokardą na samej górze, żeby to jakoś ożywić czy ozdobić, ale na razie wydaje mi się to koncepcją do przemyślenia - co by całej formy nie spartolić, mówiąc oględnie. Właśnie problem w tym, że ostatnie 4 czy 5 prac albo zrobiłam niedokładnie i nierówno, albo tak źle dobrałam materiały, albo wyszło beznadziejnie i wylądowało w koszu.



Natomiast w ramach wnerwu na te niepowodzenia wzięłam się za sprzątanie i co się okazało? Po dwóch czy tam nawet trzech dniach biegania, układania i wyrzucania śmieci stał się cud. Znalazłam czytnik kart!

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie Ci to wyszło :) też by mi się coś takiego przydało..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Wierz mi, że jest bardzo proste w wykonaniu - ja akurat mierzyłam, żeby mi na szerokość pasowało do przestrzeni między grzejnikiem a kafelkami i jest w sam raz :)
      Możesz sobie pomysł ukraść, jeżeli Ci potrzebny!

      Usuń
  2. Również mi się podoba. A ta tkanina w zielone kwiaty przypomina mi lata mojego dzieciństwa. miałam identyczną pościel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Cieszę się, że wzorek ma takie miłe skojarzenia - zasłonkę kupiłam spory czas temu i długo się zastanawiałam, co z niej uszyć, ale widzę, że koniec końców warto było :)

      Usuń
  3. super rozwiążanie i jak ładnie zrobione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Bardzo się starałam, żeby było ładnie i prosto, i ciesze się, że się udało.
      A pochwała od Ciebie to dla mnie bardzo duże wyróżnienie! Dzięki jeszcze raz :)

      Usuń
  4. cudeńko a te kieszonki na gumce przypominają mi dom mojej ukochanej babci i dzieciństwo. Rozmarzylam się :)

    OdpowiedzUsuń