niedziela, 28 lipca 2013

[*] Wypadek w Szczawnie Zdroju

http://szczawnozdroj.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1946564,szczawno-zginelo-dziecko-dziewczynka-miala-4-lata,6196170,id,t,zid.html#galeria

Byłam świadkiem. Poszłam z dzieckiem na spacer. Od wczoraj nie mogę się pozbierać. Cały pień drzewa po prostu obalił się i strzaskał głowę czteroletniej dziewczynce. Na samym środku parku.  Jej ojciec miotał się, płakał, ktoś to dziecko reanimował, podeszłam tego ojca uspokoić. Zerknęłam na to dziecko - i przysięgam, wiedziałam, że to główka taka pęknięta, ale świadomość krzyczała, że to tylko krew na jasnych włoskach.

... i taka klisza, że przecież z Kubą bawiliśmy się tam CODZIENNIE przez ostatni tydzień.

J. przyszedł i zabrał mnie stamtąd.

Na zdjęciach stoi kamienny koń. Obok stał kamienny źrebaczek, którego też już nie ma, po został strzaskany na kawałeczki. Dzień przed wypadkiem posadziłam na tym koniu Kubę, ale chciał pobiegać, więc szybko uciekliśmy się bawić. Widać każdy ma żałobę, kamienna klacz też - mój tata miał na niej zdjęcie za malucha,ja miałam zdjęcie, mój synek też ma fotę na tej dużej klaczy.


Nie chce wiedzieć, co czuła matka, kiedy przywieźli ją, żeby zidentyfikowała dziecko.


Wyjeżdżamy na tydzień, bo ja się nie mogę pozbyć obrazu tego dziecka sprzed oczu.



Zaraz idę do tego parku, zanieść tej małej maskotkę i znicz - osobiście nie lubię, jak ludzie przynoszą zabawki na miejsce śmierci, ale kiedy pomyślę, że to mógł być Kubuś, to aż mnie w gardle ściska.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Haft - Madame Butterfly #1 i #2

Jakiś czas temu wpadłam przez przypadek na stronę SAL Madame, nabór do tworzenia bloga wprawdzie już jest zamknięty, ale napisałam do prowadzących, czy nie mogłyby przesłać mi wzorów na Madame Butterfly i Madame Melody - dwóch najpiękniejszych, jakie tam widziałam. Madame Melody chciałam wykonać dla kolegi-muzyka, który cały dom ma właśnie w takich muzycznych akcesoriach i dekoracjach, ale kiedy zobaczyłam paletę kolorów - niestety musiałam spasować. Nie mam jeszcze umiejętności na ogarnięcie 40 kolorów w palecie błękitów... Dlatego wzięłam się za monochromatyczną Madame Butterfly.

Robię ją powolutku od jakichś dwóch tygodni, a że ciągle było coś ważniejszego do zrobienia czy zamieszczenia - jeszcze nie było żadnych zdjęć. Więc oto one.

Pierwszy tydzień:



Weekend:


Drugi tydzień (czyli zdjęcia z dzisiaj):





czwartek, 18 lipca 2013

Moje szycie - Jak wszyć troczki do poszewki na poduszkę

Kocham troczki :) mogłabym mieć je w każdej poduszce, uwielbiam!

W poduszce uszytej na LAS wszywałam troczki, generalnie robi się to ładnie, prosto i przyjemnie. Poniżej kilka zdjęć, jak taka poszewka wygląda i jak wyglądają wszyte troczki:

tu mamy poszewkę na poduszce

w trakcie wszywania troczków:
na prawej stronie poszewki układamy troczki,
przykrywamy odszyciem/listwą i przyszywamy

po włożeniu poduszki do poszewki



tutaj widać, gdzie jest wszyta listwa





Tym samy sposobem szyłam dzisiaj poszewkę na poduszkę - poszewkę pościelową, bo poduszka ma wymiar 40cm x 70cm.

Zdjęcia koszmarne, bo szyłam z jakiegoś starego płóciennego prześcieradła, gdzie obie strony (lewa i prawa) wyglądały niemal identycznie, więc znaczyłam je czerwonym mydełkiem.


Przygotowanie troczków:





na koniec całość trzeba przeprasować!
Przyszywamy troczki:

Układamy sobie:
-materiał prawą stroną do góry
-troczki (jak na zdjęciu) muszą sięgać w głąb poszewki, otwarty brzeg troczka styka się z brzegiem materiału
-przykrywamy obszyciem, lewą stroną do góry, prawą stroną do środka

Przyszpilamy i przeszywamy:



rozkładamy

rozprasowujemy

tutaj widać, że obszycie zostało przyszyte na górze i na dole;
dół wcześniej zaprasowałam;
wystarczy raz zaprasować, przyszpilić, przeszyć i gotowe :)

Przygotowanie listwy: 

na lewej stronie do góry zaprasowujemy dwa razy i przeszywamy



tak jest ładnie :)

Powtarzamy wcześniejsze czynności z przyszywaniem troczków:
- bierzemy drugi kawałek materiału, prawą stroną do góry,
- kładziemy troczki, otwartą stroną do brzegu tkaniny, troczki sięgają wgłąb materiału
- kładziemy panel, lewą stroną do góry, prawą do dołu
- przyszpilamy, przeszywamy, rozprasowujemy -
                                                                        - gotowe :)

`




Składamy główny panel poszewki do przeszycia

lewa strona
prawa strona

ja panel niestety przeszyłam na górze i nie mogłam go wywinąć,
ale generalnie trzeba panel zawinąć pod spód obu warstw poszewki 
Poszłam nieco na skróty, nie zawijałam panelu pod spód, tylko ułożyłam do równo na wierzchu:





przyszywamy, obrębiamy zygzakiem, gotowe



ja zrobiłam za krótki panel,
więc nie przykrywa poduszki jak należy




Teraz tak zerknęłam, że na zdjęciach nie zawsze wszystko widać, więc jakby było coś niejasne, to pisać - na dniach powymieniam te foty na jakieś czytelniejsze.

wtorek, 16 lipca 2013

Moje szycie - Drugi kosz dla kociąt

Dla koleżanki uszyłam wkład do kosza dla kociąt, a dokładnie dwóch kotek, które od soboty będą mieszkać w nowym domu u Kamili. Dostałam wymiary mailem i szyłam "na oko" (chodzi o owal kosza, który przy wypełnieniu dla mojej siostry po prostu odrysowałam, tutaj musiałam kombinować z krzywikami). Nie miałam nawet na co tego wsadu naciągnąć, więc wsunęłam w ściany zrolowany koc. Całość wygląda mniej więcej tak:

na kocu to to nie wygląda, ale ufajmy, że na kosz będzie
jak ulał

brzeg - nawet znośny

z racji braku ozdób czy falbanek przeszyłam
jakimś w miarę ładnym ściegiem


dziurki wykonane z myślą o wstążce, którą przyszła kocia
mama chce wciągnąć do koszyka :)

Ale pech nie opuszczał mnie przez cały czas szycia - najpierw okazało się, że zapomniałam o podanie ważniejszych wymiarów, potem skończył się polar - i dół (na którym leżeć będzie poducha) musiałam zrobić ze zwykłego materiału, potem złamałam igłę, następnie skończyła się czerwona nić i kończyłam najpierw brązową, potem czarną, na szczęście w owerlocku, to nie widać, a ukoronowaniem było, że kiedy już całość złożyłam, zapakowałam i pognałam na pocztę - pocałowałam klamkę, bo była 19:00 (i do tej godziny MIAŁA być czynna ta poczta), a w praniu okazało się, że była czynna do 18:30...

Do tego igła trzasnęła w taki sposób, że nie znalazłam wszystkich części... ale za to znalazłam dwie końcówki O.o Widzicie na zdjęciu? Środkowej części nie ma...


Dla kotków też są dwie poszewki na poduszkę, wykonane z koszul męskich, czerwonej i zielonej:






Kamila chciała te poduszki uszyte z zakładką, bez żadnego zamka, troczków czy innych nap - ot, zakładkę jako coś niewyszukanego, ale skoro już miałam koszule, to zostawiłam te guziki - dodają uroku, a od spodu i tak nie będzie ich widać.

Mam dość... 

Jutro z rana lecę na pocztę i oby doszło ekspresem!