poniedziałek, 12 stycznia 2015

Druty - Ginkgo Crescend w kolorze benzyny

Kolor włóczki został określony w sklepie jako "benzyna". Coś w tym jest...
Kolejna chusta zaległa z przedświątecznych udziergów. Kolejna, trzecia, za kilka dni, zamknie cykl.

Wzór Ginkgo Crescend z ravelry.com, włóczka Loren Wool Simli Tiftik, 80 gram (półtora motka), druty 4.00 i 5.00, wykańczane szydełkiem 3.0. 

Zdjęcia nienajlepsze, bo po nocy robione (jak to ja...)







Robiłoby się ją ekspresem... robiłoby... zrobiłam pierwsze 12 rzędów koronki i okazało się, że gdzieś tam, przy którymś ogonku, w samym środku chusty spadł mi narzut i jakoś tak niefortunnie, że się małpa jedna naciągnęła i cały blok się rozprostował do niteczek na 3 rzędy w dół. Przysięgam, nie do złapania... Prawie się popłakałam z wrażenia, ale musiałam spruć trzy godziny roboty, wyprowadziłam ją na prostą i rzuciłam w kąt. Kończyłam na 2 dni przed zdaniem dziewczynie. Udało się, i doprawdy nie wiem, czemu nie miałam siły jej wcześniej dokończyć.... Czasami tak jest, że wzór niby prosty, ba!, przecież po raz czwarty robiona, i nagle taki byk.

piątek, 9 stycznia 2015

Druty - Ginkgo Shoulderette Shawl różowa

W zamyśle miała być półokrągła i taką też wykonałam, jednak źle się układała i po miesiącu obchodzenia jej dookoła i zastanawiania się... sprułam bez żalu. O dziwo. Robiłam ją dwa dni, zblokowałam ekspresem i sprułam w 10 minut. Nawet się nie plątała.

Zrobiłam ja po raz drugi, tym razem w wersji shoulderette, czyli trójkątnej, tylko że tym razem zrobiłam ją większą - zamiast 5 powtórzeń na stronę zrobiłam 7 i wyszedł potwór (monstrum by wyszło chyba przy 9 powtórzeniach...).

Poszło 150 g włóczki, czyli niemal trzy motki Simli Tiflik w kolorze pudrowego różu ze srebrną nicią. Druty 4.00 dla body, 5.00 dla lace, wykańczana szydełkiem 4.0.
Blokowała się ekspresem, na ciepło.

Chusta jest jedną z dwóch zamówionych na prezenty gwiazdkowe, więc - żeby nie psuć niespodzianki - pokazuję ją dopiero teraz.






Zdjęcia robiłam w środku nocy, więc kolor taki nieco przekłamany, chusta jest różowiutka, o takusia:

źródło: http://www.grosshandelwolle.com/loren_simli_tiftik_light_pink_silver


~~*~*~*~*~~


W przypadku tej chusty po raz pierwszy doszliśmy z mężem do jednogłosu - kolor chusty nam się obydwojgu nie podoba ;) Robiło się pięknie, róż jest niezwykle wdzięczny w pracy, ale jakoś tak... ani to moja paleta kolorów, ani męża, nawet odcień nie ten. Ale dowiedziałam się, że klientka zadowolona.

sobota, 3 stycznia 2015

Postanowienia Noworoczne 2015

W zeszłym roku, też mniej więcej w tym samym czasie robiłam spis Postanowień Noworocznych na 2014 rok. Żadnych wydumanych cudów, tylko cele do osiągnięcia, jak najbardziej realne i możliwe do wykonania przy odrobinie chęci. Tak jak pisałam, tak też utrzymuję, że postanowienie noworoczne, które się sypie w szwach już przed Trzema Królami to jakaś straszna, grubymi nićmi szyta lipa i uczciwie wobec siebie jest stawiać sobie wymagania czy postanowienia sensowne.

U mnie jakoś tak się to wszystko poskładało, że część się zrealizowała, część nie, ale do rzeczy.

1. Miałam nauczyć się wykonywać koronkę frywolitkową.
2. Wykonać chustę na drutach (w ówczesnym domyśle miał to być Aeolian).
3. Wykonać serwetkę szydełkową koronką brugijską.
4. Powykańczać zaległości.
5. Skompletować sobie druty.
6. Kupić sobie książkę dotyczącą dziewiarstwa.

Jak to wszystko poszło po kolei zdaję relację.

1. Koronka frywolitkowa.

Ha, wyszło kilka gniotków, których nie pokarzę, bo okazało się, że filigranowość koronki frywolitkowej mnie przerosła... Tak więc mam książkę, mam pościągane z netu materiały, mam czółenka... i na tym na razie koniec. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że podejście zrobiłam, niejedno nawet, na przestrzeni roku, i jednak sprawa musi sobie dojrzeć.

2. Chusta.

Phi.


Oraz trzy inne chusty, które robiłam na święta pod choinkę, zrobiłam zdjęcia, ale nie zamieszczałam, co by się nie wydało, co jest dla kogo. Będzie na dniach.

3. Szydełkowa serwetka brugijska.

No, też jest, o Tutaj. Zaczęłam tez kolejną, ale poszła w kąt. Jakoś się zajęłam czymś innym i wzór się zapodział... ale choć jedna została ukończona.

4. Powykańczać zaległości...

...i porobić sobie nowe :D To takie postanowienie przechodnie, może pozostawię bez komentarza :P

5. Skompletować sobie druty.

Tia... Postanowiłam. Mam praktycznie komplet na aluminium. teraz zachciało się Kornelce innych, na drewnie, może jakiś fantazyjny plastik też. Wiem tylko, że bambus to zło... chociaż niekoniecznie, może bambusowe pończosznicze się nie ślizgają i będą genialne, ale to dopiero do wypróbowania. Niby komplet jest... Niby. Jak to z dziewiarkami bywa, na jednej parze drutów świat się dopiero zaczyna, a gdzie kończy - cholera wie.

6. Kupić sobie książkę o dziewiarstwie.

No to tutaj, hm, się nie popisałam, bo kupowałam, dostawałam i wygrywałam sporo książek, niekoniecznie dziewiarskich. Mogę się pochwalić natomiast pozycją Betty Barnden Robótki na drutach. 300 porad, technik i sekretów, którą to pozycję kupił mi mój chłop. Ujdzie w tłoku, chociaż czytałam ja dwa dni i jakoś tak niedosyt czuję.
Szarpnęłam się jeszcze pod koniec roku w antykwariacie na trzy pozycje: Janiny Malinowskiej Wstawki i koronki szydełkowe oraz dwie pozycje Wery Tuszyńskiej: Serwety i serwetki oraz Serwety. Stare toto, ale na pierwszy rzut oka wygląda na o wiele lepiej napisane niż co niejedna pozycja współcześnie, gdzie siedzi człowiek nad wzorem i się zastanawia, czy to z niego robią idiotę, czy sam taki głupi...

Wydaje mi się, że podsumowanie jak najbardziej na plus :D



Tak więc pora na kolejne, wspaniałe Postanowienia Noworoczne na 2015 rok!

W nadchodzącym roku chciałabym...


dokończyć zaczętą w październiku Semele,
w końcu wydłubać sobie Aeolian,

zrobić dzianą torebkę i jedną torebkę na szydełku, tylko dla mnie (może w końcu będę korzystać z jakiegoś mojego wyrobu),

uszyć sobie sukienkę na lato i jedną sukienkę wizytową,

dokończyć patchworkową kapę dla znajomej (zaczętą dobre półtora roku temu),

dokończyć Madame Butterfly dla Młodego.



Chciałabym też, jako doskonałą fanaberię postanowieniową - wykonać maskotkę Nocnej Furii. Kto zna serię "Jak wytresować smoka" - ten wie, o co chodzi ;) Dla tych, co nie wiedzą, zdjęcie:


Do tego w świątecznym młynie doszło do mnie, że umiejętność tłumaczenia wzorów z angielskiego na nasze jest dość cenna. W ciągu kilku miesięcy kiedy jak szalona robiłam chustę za chustą i musiałam rozszyfrować kilka dziwnych kreśleń i oznaczeń - do tego ludzie, którzy w komentarzach i mailach prosili mnie o tłumaczenia wzorów - jakoś tak utwierdzili mnie w przekonaniu, że wiele pięknych wzorów jest po prostu niedostępnych dla Polek z powodu blokad językowych. Jak co poniektóre jeszcze można sobie pokombinować ze schematów, tak np. Maluka bez opisu narzutów czy nieprzetłumaczona Begonia Swirl jest prawie nie do przejścia, jeżeli się nie zna języka, i ani tłumacz Google, ani kombinowanie nic nie pomoże.

W tym roku chciałabym zacząć tłumaczyć wzory na język polski.

Moje robocze tłumaczenia, najczęściej na kartkach, są raczej po prostu spisanymi wzorami w języku angielskim, gdzie niektóre bardziej skomplikowane konstrukty czy nowe oczka opisuję sobie zielonym długopisem pomiędzy tekstem. Mało tego, muszę je czasami narysować, tak jak przy robieniu Butterfly Beret czy już prawie świętego Poppy. Trochę szkoda, żeby ta wiedza gdzieś tam mi się na karteczkach zawieruszyła, potem ludzie do mnie piszą, a ja szukam karteczek przez pół mieszkania. Tak więc takim długoterminowym postanowieniem tego roku będzie pospisywanie tych wzorów w języku polskim, które mam opracowane z języka angielskiego, jakoś tak ładnie, składnie i z sensem.

Jeżeli zatem ktoś ma wypróbowany generator plików PDF - z miłą chęcią przyjmę wszelkie namiary :)

No i ostatnie postanowienie...
zorganizować z końcu jakieś
Candy
:D

piątek, 2 stycznia 2015

Witam Was Kochani w Nowym Roku!

Nie miałam za grosz czasu przed Świętami i w przerwie międzyświątecznej, a Sylwestra przespałam - tak, każdemu się coś od życia należy.

Z tej tutaj pozycji chciałabym Wam życzyć
wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2015.
Żeby Was nikt nie wkurwiał
i żebyście też nie dawali innym powodów do wkurwiania się.

I uwierzcie, że świat nagle stanie się mega prosty,
pozytywny i przyjazny.

Spokoju, pozytywów,
kilometrów włóczek i innych nici!