czwartek, 10 listopada 2011

Misz-masz, czyli co mam zaczęte, co skończone (teoretycznie), a co w planach

Często zmieniam swoje zainteresowania daną dziedziną techniczną. Może dlatego, że jestem samoukiem i ciągle szukam czegoś nowego.
Rok temu robiłam biżuterię. Trochę tego jeszcze zostało w moich zbiorach, teraz powoli staram się to wyprzedaż, żeby niepotrzebnie nie zajmowało miejsca w domu.



Mniej więcej w tym samym czasie (czy może nieco później, nie pamiętam) uczyłam się decupage. Oczywiście, zanim nauczyłam się w miarę znośnie ozdabiać cokolwiek tą techniką wiele przedmiotów wylądowało w koszu na śmieci. Zostało mi tylko jedno zdjęcie butelki wykonanej dla koleżanki. Do zestawu był jeszcze stojak na podgrzewacz, też z motywem różanym, lecz temu zdjęcia pamiątkowego już nie zrobiłam.
Butelczyna jak butelczyna, po jakimś soczku z Tymbarka, ale przerobiona nawet znośna.

Nad czym pracuję teraz... nad dwiema rzeczami. Pierwszą, taką długoterminową, jest siatka z jednorazówek, której zrobieniem zainspirowała mnie rosa. Poza tym, co ja miałam zrobić z ponad 60 sztukami siatek wszelkiej maści? Powoli je przerabiam, ale przede mną jeszcze długa droga...






Drugą pracą, która już powoli dobiega końca, to wykonanie dwóch mis na owoce ze starych gazetek (real i oszołom czasami się przydają) i kawałka jakiegoś papieru pakowego. Szkoda mi było wyrzucać resztkę kleju do tapet, więc rozmieszałam go trochę zapominając przy okazji, ze jest bardzo wydajny. Tym samym z jednej planowanej michy zrobiły się dwie, na szczęście obie znajdą jakieś zastosowanie w domu.
Czekam jeszcze tylko na filc, żeby jakoś je ozdobić. Po długim weekendzie powinnam już mieć paczkę w domu i wtedy się pomyśli nad efektem końcowym, bo jeszcze nie mam żadnej konkretnej wizji.






I na ostatek, do czego się zabieram od jakichś dwóch dni - styropianowe bombki. Grudzień tuż-tuż, a obiecałam mojemu niemężowi, że będzie mógł coś zamieść do pracy i handlować, bo wyrobem kolczyków wyrobiłam sobie podobno grono fanek. Na razie z zeszłego roku zostało mi tylko jedno zdjęcie bombki, która jest teraz u koleżanki.
Miała być prosta i toporna, to wyszła na życzenie.

No, pochwaliłam się :) Zobaczymy, ile czasu zajmie mi zamieszczenie kolejnego wpisu. Znając życie jakiś miesiąc.

1 komentarz:

  1. W planach mam zrobienie globusa z balonu i gazet, ale o miskach nie pomyślałam. Super pomysł.

    OdpowiedzUsuń