Zrobiłam ja po raz drugi, tym razem w wersji shoulderette, czyli trójkątnej, tylko że tym razem zrobiłam ją większą - zamiast 5 powtórzeń na stronę zrobiłam 7 i wyszedł potwór (monstrum by wyszło chyba przy 9 powtórzeniach...).
Poszło 150 g włóczki, czyli niemal trzy motki Simli Tiflik w kolorze pudrowego różu ze srebrną nicią. Druty 4.00 dla body, 5.00 dla lace, wykańczana szydełkiem 4.0.
Blokowała się ekspresem, na ciepło.
Chusta jest jedną z dwóch zamówionych na prezenty gwiazdkowe, więc - żeby nie psuć niespodzianki - pokazuję ją dopiero teraz.
Zdjęcia robiłam w środku nocy, więc kolor taki nieco przekłamany, chusta jest różowiutka, o takusia:
źródło: http://www.grosshandelwolle.com/loren_simli_tiftik_light_pink_silver |
~~*~*~*~*~~
W przypadku tej chusty po raz pierwszy doszliśmy z mężem do jednogłosu - kolor chusty nam się obydwojgu nie podoba ;) Robiło się pięknie, róż jest niezwykle wdzięczny w pracy, ale jakoś tak... ani to moja paleta kolorów, ani męża, nawet odcień nie ten. Ale dowiedziałam się, że klientka zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz