niedziela, 7 lipca 2013

Haft - Przeklętych ryb początek końca

Dzisiaj skończyłam ostatnią, czwartą rybę. Jest żółta jak słoneczko, został jej tylko ogon do dokończenia, ale to i tak pikuś.

Dla odprężenia wzięłam się za trawsko i już wiem, że to, co wydawało mi się najprostsze zje najwięcej moich nerwów. Tak więc jak wracam walczyć z zieleniną, a dla Was ogląd na rybska.

Wzór ogólny dla przypomnienia po lewej, po prawej to, co mi wyszło do tej pory:

 

No i zbliżenie na nieśmiertelnego ryba w trakcie pracy i już niemal skończoną:

ryba pierwszego wieczora

tak wyglądała ze wzorem
kolejnego dnia rano, robiona od końca,
czyli najpierw robiłam wypełnienie, potem kontury

niemal skończona ryba, ogon musiałam pruć,
bo gdzieś się pieprzłam, jak to ja,
wzorek się przesunął, niby nie było widać, ale ja widziałam,
więc wyprułam, POPRAWI SIĘ
 Tyle na teraz, lecę walczyć z wykańczaniem tego cuda...

~*~*~*~

Komórka siadła mi dokumentnie, więc każde zdjęcie z innej mańki, bo foty robię czym popadnie. Jutro zanoszę moją biedną Nokię na gwarancję - trzymajcie kciuki!


1 komentarz: