Dzisiaj skończyłam ostatnią, czwartą rybę. Jest żółta jak słoneczko, został jej tylko ogon do dokończenia, ale to i tak pikuś.
Dla odprężenia wzięłam się za trawsko i już wiem, że to, co wydawało mi się najprostsze zje najwięcej moich nerwów. Tak więc jak wracam walczyć z zieleniną, a dla Was ogląd na rybska.
Wzór ogólny dla przypomnienia po lewej, po prawej to, co mi wyszło do tej pory:
No i zbliżenie na nieśmiertelnego ryba w trakcie pracy i już niemal skończoną:
ryba pierwszego wieczora |
tak wyglądała ze wzorem |
kolejnego dnia rano, robiona od końca, czyli najpierw robiłam wypełnienie, potem kontury |
niemal skończona ryba, ogon musiałam pruć, bo gdzieś się pieprzłam, jak to ja, wzorek się przesunął, niby nie było widać, ale ja widziałam, więc wyprułam, POPRAWI SIĘ |
Tyle na teraz, lecę walczyć z wykańczaniem tego cuda...
~*~*~*~
Komórka siadła mi dokumentnie, więc każde zdjęcie z innej mańki, bo foty robię czym popadnie. Jutro zanoszę moją biedną Nokię na gwarancję - trzymajcie kciuki!
super!!!
OdpowiedzUsuń