- szyło się w sposób tożsamy dla obu stron, tzn. wzór na lewej i prawej był identyczny;
- szyło się w sposób oszukany, tzn. ładny po prawej, po lewej byle jaki, byle było.
Nie potrafię korzystać z pierwszego sposobu, więc jadę tym drugim. Swoją drogą, i tak robię obraz, więc nie będzie widać lewej strony.
Wzór który wybrałam jest duży, a wzięłam go tylko dlatego, że Synuś, urodzony na początku marca jest zodiakalnymi Rybami, a co za tym idzie uwielbia wszystko, co wiąże się z wodą - tapla się w fontannach, kałużach, muszli klozetowej - wszędzie, gdzie tylko jest jakaś woda. Masakra.
Gdy tylko zobaczyłam te ryby - od razu pomyślałam o Synusiu.
Ryby wyglądają TAK:
Pierwszego dnia zrobiłam pierwszą rybę do połowy i sprułam, bo niestety pomyliłam się w kilku miejscach. Potem naniosłam porządną siatkę i zaczęłam od nowa. Drugiego dnia ryba wyglądała tak:
zielone nitki to siatka, próbowałam tym razem zrobić porządnie |
porównanie ze wzorem - nie drukowałam, bo na komputerze mogę sobie powiększyć ile wlezie |
nad krateczką się nadziubałam... |
Koniec drugiego dnia:
połowa ryby, częściowi wypełniona kolorem |
porównanie ze wzorem |
niezbyt widać, ale trzeba się nakombinować przy blackworku, i podobnie jak przy ściegu brugijskim ciągle siedzieć z nosem we wzorze :) |
do południa |
po popołudniowej drzemce i wieczorem |
Powyprówałam linie pomocnicze, naniosłam nowe i zaczęłam kolejną rybę, tym razem od ogona:
Dla mnie kosmos z tymi rybami, ale uparłam się, więc dokończę. W tym czasie Synuś:
Maruyama to jednak dobra, fajna, nośna chusta. Dzięki, Brikola, za polecenie, faktycznie się sprawdza :)
ładnie wygląda to szycie/haftowanie :) Kiedyś wyszywałam krzyżykami..jakiee to dobre , relaksacyjne.. ach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
W sumie to jest haft, tylko jedzie się pojedynczą nitką z muliny, ja jadę podwójną. Nijak się to ma do krzyżyków, wierz mi, ale efekt wart pracy.
UsuńPozdrawiam również :)